• -A
  • A
  • A+

\ potok Głęboki w Zatwarnicy

Ikona puste
Hasło

Nad brzegiem potoku wozak Kapera razem z żoną i kolegami z pracy zatrzymują się na mały piknik, menu jest charakterystyczne i niewyszukane: śledzik i wódka. Kapera tłumaczy żonie, skąd wzięło się przezwisko jednego z mężczyzn: „Jurek niczego nie lubi w nadmiarze, ani wódki ani forsy. Mógłby królem być przy zrywce, ale woli w kuźni, mówi, że mu dwa tysiące wystarczy. Dlatego jest Jurek 2000. Wszystko w umiarze” (to nawiązanie do prawdziwego bieszczadnika, Jerzego Świtalskiego, nazywanego właśnie Jurkiem 2000, przy czym w tym przypadku wyjaśnienie przezwiska było zgoła inne). Piknikujących zagaduje jadący na rowerze milicjant, dopytuje, czy biorą pstrągi i czy Kapera ma kartę rybacką. Wozak stroi sobie żarty z funkcjonariusza: na wędce zawiesza sklepowego śledzia, a pokazuje go dopiero wtedy, gdy milicjant chce mu wystawić mandat. „A co, śledzia nie można pomoczyć? Za słony był...” – mówi z kamienną twarzą Kapera. – „Oj, obywatelu, obywatelu” – odpowiada zirytowany milicjant. Rower potrzebny do tej sceny został wypożyczony przez mieszkającego w pobliżu chłopca, Stasia Natanka.

 

Hasło ©TVP S.A.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.


więcej