Filmy \ Pan Wołodyjowski
- ReżyseriaJerzy Hoffman
- ScenariuszJerzy Lutowski, Jerzy Hoffman
- ZdjęciaJerzy Lipman
- ScenografiaJerzy Groszang, Wojciech Krysztofiak
- MuzykaAndrzej Markowski
- ObsadaTadeusz Łomnicki, Magdalena Zawadzka, Mieczysław Pawlikowski, Hanka Bielicka, Barbara Brylska, Irena Karel, Jan Nowicki, Daniel Olbrychski, Marek Perepeczko, Mariusz Dmochowski, Władysław Hańcza
Produkcja: 1969, Polska | Czas trwania: 148 min. | Producent: Zespół Filmowy Kamera | Premiera: 1969
- miejsca Bieszczady
- lokacje Chmiel, wzgórze filmowców nad Lutowiskami
Adaptacja ostatniej części „Trylogii” Henryka Sienkiewicza, zrealizowana jednocześnie jako film – w reżyserii Jerzego Hoffmana, oraz serial – w reżyserii Pawła Komorowskiego. Widowiskowy przygodowy obraz i wciągająca opowieść o losach pułkownika Michała Wołodyjowskiego, wpisana w historię konfliktu Rzeczpospolitej z państwem tureckim w latach 1668-1669, z szeroko uwzględnionym wątkiem romansowym. Realizacja filmu wiązała się z olbrzymim zainteresowaniem polskiego społeczeństwa, a casting do głównych ról był przedmiotem publicznej debaty. W tytułową rolę Małego Rycerza, dzięki uporowi reżysera, wcielił się (początkowo niechętny) wybitny Tadeusz Łomnicki, a jako żywiołowa Baśka partnerowała mu Magdalena Zawadzka. Obsadę filmu stanowiła ponadto plejada najlepszych polskich aktorów: Daniel Olbrychski, Barbara Brylska, Jan Nowicki, Mieczysław Pawlikowski czy Marek Perepeczko. Produkcję realizowano dużym nakładem finansowym i ze znaczącym udziałem wojska w charakterze statystów. Za powodzenie ogromnego przedsięwzięcia odpowiadał producent Wilhelm Hollender, autorem zdjęć był Jerzy Lipman (film) i Andrzej Gronau (serial), a autorem muzyki Andrzej Markowski (film) i Wojciech Kilar (serial). Zarówno film, jak i serial telewizyjny (każdy z odcinków otwiera ballada „Pieśń o małym rycerzu” w wykonaniu Leszka Herdegena) zyskały uwielbienie widowni i pozwoliły Jerzemu Hoffmanowi na kontynuowanie prac nad Trylogią.
Scenariusz o przygodach małego rycerza pisał Jerzy Lutowski dla telewizji. I taki właśnie nadał mu tytuł: Przygody pana Michała. Niezobowiązujący. Potem uczynił się galimatias. Okazało się, że najpierw powstanie „duży” Wołodyjowski – filmowy, potem „mały” – telewizyjny. „Duży” ofiaruje „małemu” wszystkie wielkie sceny batalistyczne, kostiumy, rekwizyty, aktorów.
Wachowicz Barbara, Filmowe przygody małego rycerza, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1973, s. 37.
Sam Wołodyjowski był mi bliski szczególnie. To antysuperman. Podziwiam supermanów, ale w nich nie wierzę. Jak wykazuje zaś nasza historia, właśnie tacy jak Wołodyjowski – zwykli, szarzy, czasem niezauważeni w tłumie – w decydującej chwili grają decydującą rolę. Taka była właśnie galeria moich poprzednich bohaterów – silnych nie ciałem, a duchem. W Prawie i pięści, Trzech krokach po ziemi, Ojcu… Apogeum tego typu bohatera – to właśnie Wołodyjowski.
Wachowicz Barbara, Filmowe przygody małego rycerza, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1973, s. 45
Większość zdjęć do filmu powstawała w 1968 roku, który był bardzo burzliwy w kontekście politycznym, co niestety mocno dało się twórcom we znaki. Po pierwsze, pewnego dnia spory oddział wojska, oddelegowany do pełnienia funkcji statystów w scenach bitewnych, opuścił plan filmu aby udać się do Czechosłowacji, w związku z operacją „Dunaj". Po drugie sam Jerzy Hoffman, jako osoba o żydowskich korzeniach doświadczał w czasie pracy nad filmem licznych szykan ze strony władzy. Wielokrotnie był wzywany na całonocne przesłuchania, po których często jechał bezpośrednio na plan zdjęciowy. Funkcjonariusze próbowali zmusić go w ten sposób do wyjazdu za granicę, na co Hoffman się jednak nie zdecydował.
Notatnik kierownika produkcji filmu Pan Wołodyjowski, Wilhelma Hollendra, 18 sierpnia 1967 roku:
BIESZCZADY:
- Wojsko przystępuje do budowy drogi 20 VII 1967 r.
- Żwir i samochody daje OTL [Ośrodek Transportu Leśnego] – koszt 15-20 tys. zł.
- Wyjaśnić czy można dostać i zakupić 200 kg farby.
- ZBL [Zarząd Budownictwa Leśnego] dostarczy cieśli i robotników do budowy Chreptiowa.
- Przygotowanie i postawienie elementów dekoracji Raszków w Bogusławicach w celu wyselekcjonowania i oswojenia koni do sceny zimowej „pożar Raszkowa”.
Wachowicz Barbara, Filmowe przygody małego rycerza, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1973, s. 103.
Wszystkie te sceny mogli podziwiać między innymi robotnicy pracujący przy budowach dróg i leśnych osiedli. Ba, mogli nie tylko podziwiać, lecz po zakończeniu dnia zdjęciowego nawet napić się w knajpie „Pod żubrem” wódki z ogorzałymi, dzikimi Tatarami i polskimi rycerzami. Ekipa filmowa była liczna, ale nie samowystarczalna. Do okolicznych hoteli robotniczych i domów prywatnych przychodzili więc wysłannicy Jerzego Hoffmana i werbowali kandydatów na statystów. Twardych chłopów od łopaty i kilofa, tych prostych ludzi w gumiakach nagle obdarzano propozycją odegrania roli w mającym zyskać sławę obrazie. Chętni dostawali sto złotych i bloczek na obiad. – Poszedłeś na parę godzin, postałeś, pokrzyczałeś, zrobiłeś minę i zapłacili za to więcej, niż na budowie – opowiadają dawni robotnicy.
Krzysztof Potaczała, Bieszczady w PRL-u, Lesko, Bosz, 2016, s. 213-214.
Zatrudnieni przy filmie aktorzy i współpracownicy mieszkali w hotelu Laworta w Ustrzykach Dolnych, najbardziej ekskluzywnym wtedy w Bieszczadach, i w hotelu Borowik w Lutowiskach. Ale, pamiętają starsi mieszkańcy, najchętniej wolny czas spędzali w ustrzyckiej kawiarni Połoniny, nazywanej w lokalnym żargonie bunkrem, gdzie przy muzyce na żywo śpiewali, ruszali w tany i nie żałowali sobie alkoholu. Zachodzili także nierzadko do kameralnej cukierni Jagódka na porcję tortu i parzoną kawę. Śladem ich bytności w tamtym lokalu były autografy złożone na ścianie, które lata później bezsensownie zamalowano podczas odnawiania wnętrza.
Krzysztof Potaczała, Bieszczady w PRL-u, Lesko, Bosz, 2016, s. 214